Spojrzałam na nią zdziwiona, a potem przeniosłam wzrok na równie zdezorientowanego Josepha. Och czyli nie tylko ja mam mętlik w głowie.
- Loren.. Myślisz, że dlaczego cię śledziłam? Hmm..?
- Yy.. No nie wiem... Bo chciała pani wiedzieć, co się ze mna dzieje?
- Znakomicie! Zgadłaś! Ale nie wiesz o tym wszystkiego. Śledziłam cię również dlatego, że.. Albo nie! To będzie niespodzianka!
- Na szczęście panią znam tak dobrze, że wiem, że nie muszę się martwić, bo jest pani dobrą osobą, ale dlaczego powiedziała pani, że Loren jest w stanie krytycznym, a jak widać na załączonym obrazku jest cała i zdrowa.
- Chciałam, żebyś jak najszybciej tu przyjechał. A teraz przepraszam, ale zaraz mam zajęcia i muszę się przygotować oraz zawołać moją wnuczkę, aby mi asystowała.
Muszę przyznać ta sytuacja była conajmniej dziwna. Znaczy ta dyrektorka od początku mi się nie podobała, ale żeby od razu wymyślać takie rzeczy. Nie rozumiem jej. I jeszcze ta niespodzianka. Jestem strasznie ciekawa o co w tym chodzi. Mam nadzieję, że nie będzie to nic przerażającego.
W każdym razie muszę przemyśleć parę spraw. Wśród nich znajduję się taki szczególik jak to, że już jutro zaczynam naukę, a nie mam nawet książek czy czegokolwiek. I tu pojawia się pytanie skąd to wszystko wytrzasnąć w tak krótkim czasie. Zamyśliłam się tak bardzo, że nie zwróciłam uwagi, że Joseph coś do mnie mówi. Oprzytomniałam dopiero w tedy kiedy pomachał mi przed oczami ręką. Jak wybudzona z transu spojrzałam na niego zamyślonym i zdziwionym wzrokiem.
- Mógłbyś powtórzyć?- spytałam i spodziewałam się, że zacznie na mnie wrzeszczeć coś w typu "dlaczego nie zwracam na niego uwag" czy "gdzie wywiało mój rozum" jak to było w sierocińcu, ale zamiast tego usłyszałam jego dzwięczny śmiech.
- Wow, my chyba na prawdę jesteśmy rodziną. Gdy moi przyjaciele coś opowiadają, to też się tak zacinam. - oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
- Wiesz skąd można skombinować podręczniki na zajęcia? - spytałam.
- Tutaj uczniowie, dostają podręczniki do przedmiotów w pierwszy dzień uczestniczenia w lekcjach. Ale nie martw się, tylko do języków i niektórych przedmiotów ścisłych potrzebne są podręczniki. - puścił do mnie oko.
- To fajnie. Opowiedziałbyś mi coś o tej szkole?
- Nie dzisiaj. Na razie muszę pójść do pawilonu dla odwiedzających i się rozpakować, bo wydaje mi się, że zostanę tu na kilka dni, a ty zmykaj do pokoju i przyswój sobie wszystkie nowe informacje. - brat uśmiechnął się do mnie.
Zrobiłam tak, jak mi kazał. Około godziny 23:50 "przyswoiłam" sobie wszystkie wiadomości i doszłam do wniosku, że jeżeli o 7:30 mam śniadanie, a nie pamiętam, gdzie jest stołówka, to powinnam wyjść na poszukiwania wcześniej. Jeszcze zerknęłam na swój plan. "Zobaczmy, jakie jutro mam lekcje" - pomyślałam i poszukałam planu. Po chwili wytrzeszczyłam oczy ze zdziwienia. To są chyba jakieś żarty! Plan na cały tydzień brzmiał tak:
-Poniedziałek:
1. Historia magii 7
2. Zaj. jeździeckie (nowicjusze)
3. Nauka rozpoznawania gatunku (nowicjusze) 95
4. Panowanie nad emocjami (nowicjusze) 53
5. Język elfów (poziom podstawowy) 18
6. Ćwiczenia kondycyjne
-Wtorek:
1. Logika 16
2. Panowanie nad emocjami (nowicjusze) 95
3. Obliczenia mocy 34
4. Akrobatyka (nowicjusze)
5. Zaj. ze sprytu (nowicjusze) 46
6. Historia sztuki 12
7. Godzina wychowawcza 77
8. Teleportacja (nowicjusze) 26
-Środa:
1. Język gestów (poziom podstawowy) 49
2. Ćwiczenia siłowe
3. Ćwiczenia zręczności
4. Obliczenia mocy 34
5. Ćwiczenia kondycyjne
6. Asertywność - zaj. teoretyczne 36
-Czwartek:
1. Język elfów (poziom podstawowy) 18
2. Historia magii 7
3. Historia sztuki 12
4. Asertywność - ćwiczenia 36
5. Zaj. jeździeckie (nowicjusze)
6. Dietetyka 13
7. Logika16
8. Akrobatyka (nowicjusze)
9. Język gestów (poziom podstawowy) 49
-Piątek:
1. Teleportacja (nowicjusze)26
2. Nauka rozpoznawania gatunku (nowicjusze) 95
3. Ćwiczenia kondycyjne
4. Zaj. ze sprytu (nowicjusze) 46
5. Dietetyka 13
Pod planem było jeszcze jedno zdanie: "Chętnych na zajęcia dodatkowe zapraszamy do pokoju dyrektora :)"
Myślałam, że tylko na pierwszy rzut oka ta szkoła jest dziwna.. Teraz jestem już prawie pewna, że sie myliłam.. Ale cóż, trzeba żyć dalej. Przynajmniej jest tu lepiej niż w sierocińcu. - z tymi myślami poszłam spać.
***
Budzik obudził mnie o 6: 50, ale po całej nocy rozmyślania byłam za bardzo zmęczona żeby wstać, więc kiedy usiadłam na łóżku i tak usnęłam na siedząco.. O 7.35 ponownie się obudziłam, ale tym razem z takim efektem, że szybko się ubierając założyłam dwie różne skarpetki, spódnicę na lewą stronę i biegłam w (tak mi się wydawało) stronę stołówki nieuczesana. Efekt: kilka osób na stołówce dziwnie się na mnie spojrzało..
- Cześć. Zaspałaś?? - ktoś szturchnął mnie w ramię. Na szczęście to tylko Zack.
- Hej. Tak.. Obudziłam się 5 minut temu.
- Nie musiałaś się tak spieszyć. Mają obowiązek każdemu dać posiłek. Jaką lekcją zaczynasz?
- Logika..
- Spoko, a w której sali?
- 16
- Eh.. To ja mam na drugim końcu szkoły, ale jesteś w grupie z moją koleżanką Stephanie. - uśmiechnął się.
- Szkoda, że nie mamy razem.. Ja muszę już lecieć, bo... no widzisz jak wyglądam, a jeszcze muszę zjeść.
- To pa.
Szybko zjadłam śniadanie i się ubrałam w normalne ubrania i uczesałam. Szybko wyszłam na poszukiwania sali, ale na szczęście sala była przy wejściu do szkoły. Przyszłam w idealnym momencie bo nauczycielka właśnie otwierała drzwi do sali.
- Cześć. Zaspałaś?? - ktoś szturchnął mnie w ramię. Na szczęście to tylko Zack.
- Hej. Tak.. Obudziłam się 5 minut temu.
- Nie musiałaś się tak spieszyć. Mają obowiązek każdemu dać posiłek. Jaką lekcją zaczynasz?
- Logika..
- Spoko, a w której sali?
- 16
- Eh.. To ja mam na drugim końcu szkoły, ale jesteś w grupie z moją koleżanką Stephanie. - uśmiechnął się.
- Szkoda, że nie mamy razem.. Ja muszę już lecieć, bo... no widzisz jak wyglądam, a jeszcze muszę zjeść.
- To pa.
Szybko zjadłam śniadanie i się ubrałam w normalne ubrania i uczesałam. Szybko wyszłam na poszukiwania sali, ale na szczęście sala była przy wejściu do szkoły. Przyszłam w idealnym momencie bo nauczycielka właśnie otwierała drzwi do sali.